Między nami bomberami
Pokaż punkty

.: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :.
Temat: V.Wellington IC T2612 - poszukiwania rodzinnych śladów (2020-01-10,13:56)

Witam.    
O tej załodze chyba nie rozmawialiśmy na Myśliwcach a warto bo przypadek ten pokazuje, że cierpliwość bywa wynagradzana.    
    
forumjurajskie.pl/viewtopic.php?f=1&t=2297&st=0&sk=t&sd=a&start=45    
    
www.polishwargraves.nl/alfabet/r.htm    
    
Wiesiek
W.GDodaj współrzędne [Odpowiedz]

znalezionych: 176, strona 11 z 18
«  -  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  -  »

(76) Re: V.Wellington IC T2612 - poszukiwania rodzinnych śladów z dnia 2010-08-10, 00:21 :
Miało być oczywiście "fotografiom".    
Poniżej drugie zdjęcie...    
    


wlodekroDodaj współrzędne [Odpowiedz]
(75) Re: V.Wellington IC T2612 - poszukiwania rodzinnych śladów z dnia 2010-08-10, 00:19 :
Cytat:
U Jerzego B. Cynka w I tomie "Polskie Siły Powietrzne..." s. 348 jest takie zdjęcie - podpisane: "Bombowiec Wellington z 18OTU, sfotografowany w Bramcote wiosną 1942 roku" ... niestety to nie T2612...
    
    
Chyba się pospieszyłem twierdząc, że poniższy Wellington z 18 OTU na 100% nie jest właśnie T2612... Przyjrzałem się fotografią brytyjskich samolotów i zauważyłem, że dodatkowa litera była malowana przed symbolem jednostki – czyli w tym wypadku H namalowane powinno być przed XW. Między H a XW musiał znajdować się symbol RAF i jak mi się wydaje boczne , trójkątne okna Wellingotna. Przykładowo podaje dwa inne zdjęcia z pracy J.B. Cynka...    
    
Na zdjęciu Wellingtona z 18 OTU nie widać pierwszej litery ani też numeru samolotu więc istnieje szansa że jest to właśnie T2612 ;)

wlodekroDodaj współrzędne [Odpowiedz]
(74) Re: V.Wellington IC T2612 - poszukiwania rodzinnych śladów z dnia 2010-08-09, 17:11 :
Cytat:
Zdarzało się, że stosowano różne oznakowania w tym samy czasie?
Nie (oczywiście w jakimś tam okresie przejściowym mogły się trafić na tym samym lotnisku dwie maszyny o różnych oznaczeniach kodowych, ale było tylko kwestią czasu żeby je stosownie przemalowano).     
    
Niestety 18 OTU jest jedną z tych jednostek, o których niewiele wiadomo i nikt dotychczas nie zadał sobie trudu głębszego zbadania losów poszczególnych jej załóg nie mówiąc już o sprzęcie. To, że w ogóle kilka osób jest w posiadaniu kopii ORB wynika raczej z ich zainteresowań jednostkami bojowymi a nie samym OTU. Niestety... może ktoś kiedyś nadrobi tę zaległość publikując chociażby jakąś broszurkę czy artykuł "w odcinkach" (na podstawie samego tylko ORB taka praca nie byłaby jednak zbyt wiele warta, tym bardziej, że w Sikorskim trochę dokumentów na jej temat się zachowało). Szkoda, bo 18OTU wyszkolił pewnie z jakieś 99% personelu polskich dywizjonów bombowych, a i znaczna część personelu takowych, po ukończeniu swych tur bojowych trafiała z powrotem do 18OTU jako instruktorzy (dla pocieszenia - takich jednostak jest dużo więcej, wystarczy sięgnąć do FTSów).    
    
Zgaduję, że zmiana liter kodowych 18OTU mogła wynikać z różnych reorganizacji czy przesuwania jednostki pomiędzy poszczególnymi grupami RAF (o ile jednostki bojowe na ogół miały swoje stałe oznaczenia kodowe, w przypadku PSP nie licząc 304 Dywizjonu, to w przypadku jednostek szkoleniowych RAF zmiana oznaczeń kodowych była dość powszechna). Nie znając jednak dokładnych dat zmiany oznaczenia kodowego nie da się wykluczyć, że T2612 miał oznaczenie EN-H (zapewne dlatego autorzy różnych prac nie ryzykowali pełnego podania oznaczenia kodowego ograniczając się jedynie do owej literki H). Zobaczę jeszcze do ORB, może będzie jakaś wzmianka o zmianie literek, ale nie sądzę...
PiotrH
Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(73) Re: V.Wellington IC T2612 - poszukiwania rodzinnych śladów z dnia 2010-08-09, 16:42 :
Sugerując się poniższym zdjęciem można powiedzieć że miał XW-H… No ale czy mógł mieć np. EN-H czy VG-H zamiast XW-H ? Zdarzało się, że stosowano różne oznakowania w tym samy czasie?
wlodekroDodaj współrzędne [Odpowiedz]
(72) Re: V.Wellington IC T2612 - poszukiwania rodzinnych śladów z dnia 2010-08-09, 16:25 :
Cytat:
dobrze kombinuję?
Skoro T2612 miał indywidualne oznaczenie (litera H znana chociażby z ORB 18OTU) to jest mało prawdopodobne żeby nie miał oznaczenia kodowego 18 OTU czyli liter XW (czyli pełne oznaczenie T2612 to XW-H). Tym bardziej, że była to maszyna "czynna" a nie "w remoncie".     
    
Oczywiście zdarzały się przypadki i wcale nie były takie rzadkie, kiedy na czas większego remontu np. wymiany silników, a już na pewno gdy maszyna trafiała do wydzielonej jednostki naprawczej dany egzemplarz tracił swoje dotychczasowe oznaczenie kodowe. Po kilku tygodniach wracał (lub nie) taki Wellington do jednostki i często dostawał zupełnie inną literkę niż miał wcześniej (bo w tym czasie w jednostce mógł już latać nowy, inny Wellington "H").     
    
Oczywiście "historia zna przypadki" bezliterkowych samolotów w jednostkach bojowych czy szkolnych (np. gdy samolot po przekazaniu go do jednostki, po wciągnięciu go na jej stan jako numer seryjny, po kilku próbnych lotach okazywał się "niezdatny do dalszej służby w powietrzu") ale były to przypadki stosunkowo rzadkie i niewiele znaczące.
PiotrH
Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(71) Re: V.Wellington IC T2612 - poszukiwania rodzinnych śladów z dnia 2010-08-09, 15:02 :
Cytat:
być może w IPiMSie "coś" jeszcze by się znalazło. Problem tylko w tym, że tam dostęp do fotografii, jeżeli te nie znajdują się w konkretnym, posiadającym własną sygnaturę albumie jest trudny, jeśli w ogóle możliwy dla kogoś spoza Instytutu.
    
    
Dlatego liczę wyłącznie na zdjęcia opublikowane...    
    
    
Cytat:
Tak samo "tajemnicą" pozostaje oznaczenie kodowe samolotów 18OTU - EN-, XW- czy VQ- a jeżeli tak to które literki w którym okresie?
    
    
Wellington mojego stryja miał nr T2612-H czyli z tego wychodzi, że na boku miał namalowaną jedynie dużą literę "H" natomiast nieco dalej już tylko sam nr czyli T2612... dobrze kombinuję?
wlodekroDodaj współrzędne [Odpowiedz]
(70) Re: V.Wellington IC T2612 - poszukiwania rodzinnych śladów z dnia 2010-08-09, 13:00 :
Cytat:
U Jerzego B. Cynka w I tomie...
być może w IPiMSie "coś" jeszcze by się znalazło. Problem tylko w tym, że tam dostęp do fotografii, jeżeli te nie znajdują się w konkretnym, posiadającym własną sygnaturę albumie jest trudny, jeśli w ogóle możliwy dla kogoś spoza Instytutu.
PiotrH
Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(69) Re: V.Wellington IC T2612 - poszukiwania rodzinnych śladów z dnia 2010-08-09, 12:33 :
U Jerzego B. Cynka w I tomie "Polskie Siły Powietrzne..." s. 348 jest takie zdjęcie - podpisane: "Bombowiec Wellington z 18OTU, sfotografowany w Bramcote wiosną 1942 roku" ... niestety to nie T2612...     
Mam nadzieję, że tym razem uda się dodać zdjęcie ;)

wlodekroDodaj współrzędne [Odpowiedz]
(68) Re: V.Wellington IC T2612 - poszukiwania rodzinnych śladów z dnia 2010-08-09, 11:22 :
Cytat:
No właśnie - a jak było z urlopami załóg?
Urlopy w jednostce bojowej (przynajmniej bombowej, nie wiem jak to dokładnie było u myśliwców, ale zapewne podobnie) można podzielić na dwie kategorie (podział własny, subiektywny :)     
- urlopy "zwyczajne", które przysługiwały załodze po pewnym okresie jej służby bojowej. Jeżeli dobrze pamiętam trwały one tydzień, ale jak długo trzeba było latać, żeby otrzymać taki urlop - musiałbym sprawdzić (przynajmniej w 301 Dywizjonie funkcjonował normalny grafik urlopów). Oczywiście jak to z urlopami bywa i tak ostateczna decyzja o urlopie należała do "szefa" tutaj dowódcy dywizjonu. Jeżeli brakowało mu załóg to różnie z tym bywało. Sporo zależało też od tego kto w danym okresie był dowódcą jednostki. Byli tacy, którzy urlop swoich załóg traktowali jako świętość, a byli i tacy, którzy wysyłali na urlopy w zależności od potrzeby chwili (znane są też przypadki lotników, którzy na własną prośbę nie korzystali z urlopów itd.). Podobnie było również z samym lataniem bojowym, ale to temat na osobną dyskusje.    
- urlopy "nadzwyczajne", które zaistniały w wyniku nadzwyczajnych okoliczności, np. załoga wróciła z operacji poważnie postrzelana, do tego podczas awaryjnego lądowania mocno skraksowała i chociaż załodze fizycznie nic się nie stało to dowódca przyznawał im kilka dni urlopu żeby podleczyć skołatane nerwy (dówódca, czy w tym przypadku raczej lekarz jednostki, a to czy szli "na zwolnienie" czy "na urlop" było już drugorzędne). Taka załoga i tak przez jakiś okres prawdopodobnie nie latałaby bojowo (jako załoga, pojedynczy jej lotnicy jako uzupełnienie innych załóg a i owszem) ponieważ przy okazji wypadku ich Wellington został "wykreślony ze stanu jednostki" jako "nie rokujący nadzieję na naprawę" a w jednostce w tym czasie akurat nie było żadnej sprawnej i wolnej maszyny.     
Cytat:
Panowie przepraszam, że Was zamęczam moimi pytaniami
Prosze nie przepraszać :) w miarę możliwości postaramy się jeśli nie odpowiedzieć na Pańskie pytania, to chociaż "ukierunkować" :)
PiotrH
Dodaj współrzędne [Odpowiedz]
(67) Re: V.Wellington IC T2612 - poszukiwania rodzinnych śladów z dnia 2010-08-09, 10:42 :
Cytat:
do OTU trafiały zazwyczaj maszyny wycofane z linii, wysłużone
    
Siur, że ofkors. Przykładowo w chwili przezbrajania 301. Dywizjonu na Wellingtony w wersji Mk IV wszystkie Mk IC trafiły właśnie do 18OTU. Ciekawe, że nie zachowały się żadne zdjęcia maszyn z tej jednostki (przynajmniej ja nie kojarzę, a dodać należy, że na wyposażeniu 18 OTU były jeszcze Ansony). Tak samo "tajemnicą" pozostaje oznaczenie kodowe samolotów 18OTU - EN-, XW- czy VQ- a jeżeli tak to które literki w którym okresie? (może być też tak, że jakieś zdjęcia z 18 OTU gdzieś się zachowały, np. w IPiMSie, ale o ile bombowce z literkami BH, GR, NZ, SM każdy rozpoznaje i przypisuje do konkretnej polskiej jednostki to Wellingtona z EN czy XW - niewielu).
PiotrH
Dodaj współrzędne [Odpowiedz]

znalezionych: 176, strona 11 z 18
«  -  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  -  »

Powrót do tematów Powrót do Myśliwców