PiotrH Cytat:
Cieszę się, że pańska wypowiedź w stosunku do naukowców została nieco złagodzona.
Pani Anno, to co napisałem o rzucaniu kostką było li i wyłącznie odniesieniem do tego co przeczytałem jako "krytyka" "Cyrku Skalskiego". Proszę mi wierzyć, że zarówno ja jak i drugi Piotr oraz kilka osób, które w tej dyskusji nie zabierają głosu ma rozległe kontakty w środowisku naukowym, z obopólną korzyścią, w konsekwencji z korzyścią dla tego co w naszej (przynajmniej pasjonatów) pracy naistotniejesze - pamięci o polskich lotnikach.
Cytat:
Z drugiej strony mogę zapytać – kto z Pasjonatów wie o pracy magisterskiej (kontynuowanej w formie doktoratu) o 317. dywizjonie napisanej w całości w oparciu o źródła polskie i brytyjskie (teraz rozszerzanej o inne) a obronionej pięć lat temu?
Co stoi na przeszkodzie, żeby to wydać i udostępnić szerszemu gronu czytelników? Zapewniam Panią, że wśród pasjonatów znalazłoby się kilku, którzy mogliby do tej pracy wnieść sporo ciekawych i nieznanych materiałów.
Cytat:
Zapewniam Pana, że gdyby Pan wypełnił choć jeden wniosek o „DS.” lub „PNW” wiedziałby Pan dlaczego tak mało naukowców zajmuje się tą problematyką.
Pani Anno, w mniejszym lub większym stopniu znam bolączki tego środowiska bo mam z nim kontakt od lat (nie tylko z zakres historii) i tak jak pisałem wcześniej nie zrzucam całej winy za obecny stan rzeczy na historyków.
Z drugiej strony wypadałoby też uszanować fakt, że ktoś wykłada własne prywatne środki, czas, balansuje pomiędzy rodziną, pracą zawodową itd. (znowu odwołuję się tutaj wyłącznie do tego co przeczytałem w tej dyskusji). Ja już nie mówię tutaj o sytuacji, gdy ów "ktoś" udostępnia później z trudem zdobyte materiały innym do ich pracy. Czy kogoś takiego należy później wyśmiewać tylko dlatego, że w swojej pracy nie umieścił jakiejś tabelki? Co w tym wszystkim jest w takim razie ważniejsze? Tabelka czy pamięć? Może tutaj właśnie tkwi problem.