W pogoni za Luftwaffe

.: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :: Forum dyskusyjne :.
Uwaga! Dopisanie nowego wątku czy też tematu będzie skutkowało ujawnieniem Twojego IP.
Jeśli nie wyrażasz na to zgody proszę zrezygnuj już teraz.
Dodanie wątku przez Ciebie będzie jednoznaczne ze zgodą na ujawnienie Twojego IP.
Imię i nazwisko
E-mail
OdpowiedĽ Mustang w nurkowaniu dla p. Kuleszy (2006-07-12, 18:14)
Grzegorz Czwartosz
Pan „ppp” napisał:    
Cytat:
A co z takimi samolotami jak SR-71, U-2, F-80 czy F-104 ? Przecież one tez zostały opracowane przez Lockheeda
    
Witam!    
    
Teoretycznie bardzo trafna uwaga i zasługująca na odpowiedź o objętości książki, co niestety nie może się wydarzyć. Ale tak najkrócej odpowiedzi w tym przypadku są dwie.    
    
1. Właśnie dlatego – jak mam nadzieję, że widać – nie zająłem się oceną racjonalności takiego czarnego PR skierowanego przeciwko Lockheedowi, gdyż jest to gigantyczny temat. Temat na tyle wielki, że na takie tematy ludzie piszą prace magisterskie lub doktorskie z zakresu PR w kategorii „crisis management” lub jak to się ostatnio modnie na Zachodzie nazywa „white water leadership”. Dość powiedzieć, że za obronę firmy lotniczej przed bezpodstawnymi zarzutami można nawet dostać coś w rodzaju pi-arowskiego Oscara zwanego IPRA Golden World Award. Coś takiego wydarzyło się na przykład w roku 1992 gdy koncern General Electric postanowił rozpętać na Węgrzech kampanię oszczerstw przeciwko swojemu rywalowi koncernowi Pratt & Whitney Government Engines and Space Propulsion (nie mylić z innymi filiami P&W).    
    
2. Pragnę zwrócić uwagę na to, jakiego sformułowania użyłem powtarzając je za myślą przewodnią czarnego PR skierowanego przeciwko F-117 i Lockheedowi. To sformułowanie to „samoloty bojowe”, a nie samoloty ogólnie. Wszyscy wiedzą przecież, że Lockheed to koncern lotniczy, którego profesjonalizmowi niewiele da się zarzucić, natomiast spójrzmy na typy samolotów wymienione przez Pana „ppp”: SR-71 – nie da się go nazwać samolotem bojowym; U-2 – nie da się go nazwać samolotem bojowym; F-80 – samolot wprawdzie istotny dla ogólnego rozwoju lotnictwa, bez wątpienia będący ważnym epizodem w historii lotnictwa, ale tylko epizodem, który nie tylko korzeniami osadzony jest jeszcze w czasie II w.ś.., ale nie przetrwał próby czasu i jako samolot bojowy bardzo szybko musiał ustąpić pola innym konstrukcjom; F-104 – jeden z najbardziej kontrowersyjnych samolotów bojowych świata, a już na pewno samolot, który nie zdobył sobie miejsca na rynku w uczciwej walce konkurencyjnej, czego co najmniej trzy afery łapówkarskie Lockheeda na tle samolotów F-104 dowodem najlepszym. Co najmniej trzy, bo innym „ukręcono łby”, jako że dotykały struktur NATO. Jakby nie dość tego F-104 swoją specyfiką sam zasłużył wśród pilotów na bardzo złe PR poprzez swoje przydomki „producenta wdów” lub „latającej trumny”.    
    
    
    
I właśnie dlatego skomponowano kampanię czarnego PR przeciwko samolotowi F-117 bazując nie tylko na wszystkich aferach Lockheeda na całym świecie, ale także na fakcie, że samoloty bojowe tej firmy po II w.ś. są co najmniej dyskusyjne i firma rzeczywiście nie koncentrowała się na budowie samolotów bojowych, choć nie stroniła od samolotów wojskowych. Nie wszystko jednak, co wojskowe zaraz jest „bojowe”. Mimo wszystko było jakieś ziarno prawdy w kampanii czarnego PR przeciwko samolotowi F-117 (czytaj: Lockheedowi) bez zagłębiania się w oceny samego F-117, bo to jest zupełnie inna sprawa, a ponadto samolot okazał się dobry. Nie dałoby się skonstruować takiej kampani na przykład przeciwko koncernowi McDonnell Douglas, bo sam tylko słynny Ed Heinemann „zabiłby śmiechem” twórców takiej potencjalnej kampanii czarnego PR.    
    
    
Pozdrawiam    
    
G. Cz.    
Twój komentarz:
Zdjęcie
    Lokalizacja
    Podgląd posta
    Powrót do tematówPowrót do wątku