A.R. W 1974 roku, na warszawskim Starym Mieście, po raz pierwszy widziałem ludzi odwracających się z odrazą od człowieka mówiącego po niemiecku. Widuję ich i teraz, tu i ówdzie.
Zychowicza nie czytałem. Dlaczego? Widząc tytuł książki pomyślałem, że słowo "obłęd" odnosi się do bestialstwa i zdziczenia Niemców.
Pobieżne przerzucenie kartek rozwiało moje złudzenia. Mówi Pan "szczery patriota"? Pozwolę sobie nie zgodzić się. Zresztą, może "szczerość" to niewystarczające kwalifikacje...
Pozdrawiam |