Lech Śmiarowski
Mam dużą satysfakcję z tego, że moje wypowiedzi nie trafiły w próżnię, co mi się zdarzało (przeczytałem miłe słowa, aż mi głupio).
W piątki dzwonię do redakcji Nowin Jeleniogórskich i dowiaduję się uprzejmie co z artykułem na temat polskich lotników zamordowanych tutaj. Dzisiaj powiedziano mi, że myślą nad tym, a konkretnie, że dobrą okazją będzie rocznica zakończenia wojny, czyli 9 maj. Dziewiąty - widać stare przyzwyczajenia. Uparłem się na tę redakcję, bo to spółdzielnia dziennikarska, kiedyś poczytnego, regionalnego czasopisma. Dziś, chyba nie wytrzymają konkurencji i stracą to, co im samo w ręce wpadło. Są za długo myślący.
Męczące jest zsowietyzowanie naszego społeczeństwa, gdy funkcjonują schematy "wykute" w poprzednim systemie. Gdy Polacy jakby wstydzą się upomnieć o swoje zasługi. Powstanie Warszawskie jest medialnie w świecie przykryte powstaniem w Gettcie. Gdy piszący na temat stosunku Niemców do ludności, więźniów polskich nie wspominają o Katyniu, którą to sprawą Niemcy manipulowali i te ich manipulacje czasem zmniejszały ucisk.
Przy rzetelnej analizie tego czynnika nie można pominąć.
W ucieczce Żagańskiej udział Polaków nie był marginalny. Wręcz bardzo znaczący. Np. wózki do poruszania się w tunelu wykonali Muller, McIntoisch i Polak J. Mondschein.
Dlatego aż sześciu Polaków zakwalifikowano do pierwszej grupy, bo byli bardzo aktywni - dlatego też ich zamordowano. Gdy 23 ocalało.
W ścisłej grupie organizatorów ucieczki był pilot kpt. Bronisław Mickiewicz - odpowiedzialny za maskowanie wejść do tuneli. Nie zdążył wejść do tunelu.
.. |